poniedziałek, 20 maja 2013

Bardzo udana niedziela :D

Wczorajszy dzień był cudny, ponieważ szanowny Małżonek zabrał mnie na wycieczkę. Dość spontaniczną powiedziałabym. Razem z piesem udaliśmy się w nasze piękne okolice - dokładnie w Sokole Góry, na Jurę Krakowsko-Częstochowską.

Na liście zadań znajdowało się:
- pospacerować po lesie, - pooddychać świeżym powietrzem,  - poruszać się,  - spędzić bardzo miło czas, - pobyć razem.

Wszystko odhaczone i udało się jak ta lala! :) Oto dowody:

1. z Biszkolcem czekamy na T. aż ustawi "samozadowalacz" w aparacie i dobiegnie do nas zapozować // 2,3,4 leśno-skalne widoczki // 5. ja z moją klaustrofobią weszłam do jaskini i wraz z arachnofobią zobaczyłyśmy najbardziej jadowitego pająka w Polsce - Meta menardi, czyli sieciarz jaskiniowy - jak mieć szczęście, to na całego!!! :D Ale nawet nie uciekłam, z czego T. był niezmiernie dumny! // 6. sobie stoję w jaskini Ostrężnickiej, a ona wygląda jakyby chciała mnie połknąć ;)

Pięknie tu u nas. Pogoda dopisała w 100%, jednak bez klimatyzacji się nie obyło. Pies by się zasapał, zresztą my też. Jednak w lesie, to w lesie - słońce tak nie przygrzewało, a było pewnie, bez mała 27 stopni. Wiał lekki wiaterek i było baaardzo przyjemnie! Kiedyś nie lubiłam chodzić po lesie. Tak samo po muzeach, albo skansenach - to była istna męczarnia dla mnie, ale chyba dorosłam, i do lasu i do skansenów nawet.
Zostałam też zaproszona na pyszny obiadek :) Wsunęliśmy świeżutkiego pstrąga z hodowlanych stawów, które się znajdują właśnie nieopodal Ostrężnika. Z fryteczkami i surówkami. Mniam mniam!
Mam nadzieję, że i Wasza niedziela była tak samo udana, jak nasza :)

Dzisiaj z kolei wypada równe 10 lat od naszej pierwszej randki... Raaany, kiedy to zleciało :) Tyle czasu z jednym i tym samym chłopem. Ale jakim! Jakby stawiali pomniki za życia, ten już miałby swój! Ze złota, czy tam innego najcenniejszego kruszcu. Serce bym sobie wyjęła i z niego uformowała podobiznę tego człowieka!


DN nwlbjpg

12 komentarzy:

  1. Jak okamgnienie Kochana:*
    No fakt, Ty to masz szczęście;) ja bym zeszła na amen z powodu pajęczura wrraaabelah:)
    Pięknie tam jest - uważaj tylko na Pienia żeby kleszczy nie złapał :) cudne to pic drzewa z perspektywy :) i kapelo uroczy - Damaaaa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. weeśśś mi nie mów. wchodzę za T.do tej jaskini - głupia jakaś - a on świeci telefonem w dziurę i mówi "Ooo, Meta menardi, najbardziej jadowity pająk w Polsce.. Daj aparat" Ja, zawał, ale stoję i wyjmuję tego kloca z torby. Szok! Drzewo robił T., piękny Buk! Spieszę donieść, że kleszczy nie ma! Kapelo teskowy, dama przez przypadek;)

      Usuń
  2. Fantastyczny wypad i jak widzę piękna okolica...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę Ci okolic. I pogody! I męża ale nie tak dosadnie bo mój też będzie chyba dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda dopisała sama z siebie, okolice takie od dzieciństwa:) Skąd to "chyba"? Pewnie, że będzie dobry! Czego Ci niezmiernie życzę:*

      Usuń
  4. Super ! Nasze okolice też są fascynujące, zwłaszcza dla przyjezdnych, chcących świeżego powietrza (są do nas organizowane kolonie dla dzieci z terenów przemysłowych, np. Katowic, jak również dla dorosłych:P).
    Bo wiesz... ja to z Gór jestem, a dokładniej Gór Opawskich moja droga ;) Polecam na weekend bo na wakacje to trochę już może wiać nudą po kilku dniach hihi ;)
    U mnie na balkonie mieszkają 3 wielkie pająki ;/ skąd takie w mieście?!? niech wracają na łono natury, a nie...ludzi stresują swymi czarnymi tyłkami :D
    i to tyle moich wyznań :D buźki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszasz?:) Skusiłabym się, ale te aż trzy wielkodupne pająki na balkonie, to nie dla mnie, senkju! :(

      Usuń
  5. Widoki piękne (oprócz pająka ;-) ). Ja bym wiała, podziwiam Twoją odwagę. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się dziwię, że nie wybiegłam z piskiem. Pewnie mi się nie chciało;)

      Usuń
  6. Ja tyle razy tam byłam, a pająka nie widziałam :(

    OdpowiedzUsuń

Błagam, nie piszcie, że mi współczujecie, bo na prawdę nie ma czego!