wtorek, 9 kwietnia 2013

Szczęście na Onkologii - IO dej tłenti fri

Tak! Można być szczęśliwym będąc pacjentem Instytutu Onkologii! Na moje szczęście składa się wczorajsza przeprowadzka, spokój jaki mam na sali, współlokatorki, szczególnie Alicja, i ogólnie moje pozytywne nastawienie, które do mnie wróciło :) Znowu patrzę na naświetlania pod kątem, że JUŻ 13, czyli za chwilę połowa, a nie dopiero i "o Boże, jeszcze aż 17 do końca" :D

Mam już od dzisiaj internet normalnie, więc i to dodaję do czynników wzmagających moje zadowolenie z życia:)

Dodatkowo już około 14 przyjechał T. z zapasem przepysznych soków, które nadal wstaje dla mnie wyciskać o 6.30. Posiedzieliśmy 4h razem i po lampach, na które standardowo zeszłam sobie nie wołana o 17.00, pojechał widocznie zadowolony z mojego nastawienia do życia i do pobytu tutaj :)
Pojechaliśmy sobie do LeClerca na małe zakupy, w tym kilka rzeczy również dla Ali. Pierwszy raz od czterech miesięcy zasiadłam za kółkiem mojego bolida:) Jak się okazało wcale nie zapomniałam jak się to robi i pomknęliśmy te kilka kilometrów na małe zakupy. T. cynkął mi fotkę i wysłał do mam, z których jedna zapowiedziała mu, że ma z tego powodu przerąbane, a druga ucieszyła się, że tak się szczerzę do zdjęcia - znaczy, że humor mi dopisuje, z czego i ona się cieszy :D

Ala mi dzisiaj powiedziała, że mogę dostać z sekretariatu jakiś wniosek na perukę. Tzn. na refundację do 250zł. Sama nie wiem. Może nawet i kupię. Tak jak Ala - będzie później do zabawy dla dzieci, albo żeby mieć ubaw jak sobie mój T. ją przymierzy:D
Powinnam ją chyba kupić zwłaszcza, że muszę niebawem wyrobić sobie paszport a nie mam żadnego aktualnego zdjęcia, zresztą te zdjęcia się przecież niedawno pozmieniały - poważna mina, bez nakrycia głowy, jakiś włos wypadałoby mieć. Wypadałoby, żeby wszystkie nie wypadły;) Mnie wszystkie pewnie nie wypadną, ale przecież nie zrobię sobie zdjęcia do paszportu, który jest ważny 10 lat z łysym plackiem nad czołem. A potem nie będę mogła nikomu go pokazać, bo wstyd ;)

DN nwlbjpg

8 komentarzy:

  1. Kochana, nie wiem jak z paszportem. Ale była kiedyś głośna sprawa dziewczyny, która przechodziła chemioterapię i straciła włosy. Chciała zrobić zdjęcie do dowodu i nie pozwolili jej z peruką...to była jakaś porażka i walczyła o to, aby mogła mieć na zdjęciu perukę. Myślę, że lepiej nic nikomu nie mówić i iść się sfotografować. Różnie to bywa. Nie odbierz tego źle, piszę tylko jaki nonsens potrafi wymyślić nasze państwo. Cieszę się, że humor się poprawił. Ściskam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie slyszalam o tym, wiec dzieki. Zorientuje sie:) buzka:*

      Usuń
  2. Weź zaszalej - potem będziesz robic np jakieś wypasione demoniczne stylizacje jak sobie strzelić czarnego kuca za pupalę :) albo nie weź sobie Boba Bob jest modny - mi nie wyszedł:( baba mi sfajansiła włosy i teraz mam po prostu krótkie:( dobry bobek nie jest zły;)

    OdpowiedzUsuń
  3. =D cieszę się, że humorek powrócił.
    No w sumie to mogłoby być zabawne gdyby ktoś kazał Ci pokazać paszport z takim zdjęciem na granicy.
    A jak w-z-tka? Bo narobiłaś mi smaka a sama jeszcze nie piekłam... hmm chyba trzeba będzie spróbować, bo do dobrej cukierni to masz teraz duuużo bliżej niż ja =(

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdzie to zdjęcie co ci luby zrobił:D ? Jestem go ciekawa :P

    OdpowiedzUsuń

Błagam, nie piszcie, że mi współczujecie, bo na prawdę nie ma czego!