środa, 6 listopada 2013

Na łeb na szyję :/

Mam przerąbane... Dzisiaj odebrałam wyniki morfologii z rozmazem, które kazała mi zrobić N. Wszystko albo w normie, albo bardzo nieznacznie podwyższone, albo poniżej normy. Płytki spadły do 32. Norma 140-400. Kiedyś miałam 59, potem po tygodniu picia soków z buraków, pietruszki, marchewki i jabłek skoczyło do 211. A teraz znowu, tydzień temu coś koło 40-tu. No a dzisiaj 32. Masakra. Rodzice oszaleli - soki, soki, soki! Chyba nie będę miała życia. Teoretycznie 18-go miałam jechać na pierwszą chemię 4 cyklu, ale nie wiem co N. postanowi jak się dowie o ilości tych płytek. Miałam jej dzisiaj dać znać, ale albo nie mogłam się dodzwonić, albo jej nie było, albo nikt nie odbierał. Jutro próbuję znowu (chociaż ona wyjeżdża gdzieś na sympozjum) i już nie mogę się doczekać porannej porcji soku, który później daje się we znaki przez cały dzień również swoim "bul, bul, bul" w jelitach...

DN na luzie o guzie

4 komentarze:

  1. My jedziemy jutro :/ A tak poza tym to... enjoy your juice }:-> (wcale nie jestem aż tak wredna na jaką wyglądam mihihihi) ;) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to trzymam kciuki! plus czekam na awizo ;) chyba, że tata odbierze z racji choroby, ale w sumie ja też jestem w domu z rana ostatnio ;) te soki nie są aż takie złe, ale ileż można..? :) :*

      Usuń
  2. To te soki mają aż taką moc i wpływ na wyniki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najwyraźniej! sama się o tym przekonałam... najpierw poniżej 50, za tydzień 211! później nie piłam i znowu runęły :(

      Usuń

Błagam, nie piszcie, że mi współczujecie, bo na prawdę nie ma czego!