piątek, 2 sierpnia 2013

Że cooo??

No coraz lepiej się dzieje... - N. przyszła dopiero przed chwilą, czyli po 12.00! Poszła mi "rozpisać chemię", która będzie pod postacią kroplówki, plus Mannitol, plus Dexaven i jeszcze mówi, że pewnie jutro rano mnie wypiszą, bo... (tu podala jakiś powód, ale już jej nie słuchałam). Ewentualnie dzisiaj wieczorem. Ewentualnie wieczorem? Proszę Cię, kobieto! Dzisiaj to ma być! Dzisiaj! Może być wieczorem, ale nie jutro! Co za głupi Instytut! Chyba oszaleli, że będę tu siedziała do jutra! No nie można się wkurzyć?!
Dawać tą kroplówę i spadam, bo nie mam czasu na pierdoły i skończyła mi się już książka. I tak nie ma co obserwować, bo nic się nie będzie działo, nawet mi się po niej nie odbije, nie mówiąc o czymkolwiek innym. Normalnie kobita mi się chyba ostatnio lekko opiernicza. Wczoraj miałam dostać, dzisiaj wyjść. Dzisiaj przyszła w południe, mówi, że mogę ew. wyjść jutro. Ludzie... Nie ma takiej opcji! Jeszcze miałam lecieć na zakupy do lumpa, bo dzisiaj 10zł/kg na tej drugiej, żółtokoszykowej stronie a teraz jestem uziemiona, bo nie wiem kiedy mi łaskawie założą wenflon i podłączą do tego dziadostwa. Do bani!!!

W dodatku na myśl o przyszłym tygodniu jestem jakaś zła. W poniedziałek muszę jechać po raz kolejny do UM w sprawie naklejki na przednią szybę samochodu, w środę mam komisję ds.niepełnosprawności. Na obie wizyty już po prostu skaczę pod sufit z radości...

W tym tygodniu do domu wyszedł jeden facet. Jakiś Grzegorz, lat ciut ponad 30. Ten, co mu przeszczepili tutaj twarz. Nieźle, co? Przynajmniej gość wyszedł z tego twarzą!!!! Buehehehhehe.... :D



DN na luzie o guzie


4 komentarze:

Błagam, nie piszcie, że mi współczujecie, bo na prawdę nie ma czego!