poniedziałek, 25 marca 2013

Rotacja w toku.. - IO dej ejt

Pani z ostaniego łóżka - Józia-Cyganka dzisiaj po śniadaniu wyszła. Na odchodne poczęstowała nas cukierkami metholowymi, których nie lubię, ale wzięłam i podziękowałam z uśmiechem:) Ona sama jeszcze w piżamie, spakowana udała się na dół do szatni po wypis, bo tak się umówiła z lekarzem i jak to powiedziała pani Danusia, pewnie tam się będzie dopiero ubierać "w te swoje łachy" - długą spódnicę itp. Tu już w piątek była w piżamie, więc nie wiem czy i ona chodzi ubrana, jak chodzą takie panie Cyganki.

Teraz przyszły za to trzy nowe babki i już jest tłoczno... i już się zaczynam wkurzać:p Nie lubię tłumów, wolę spokój i nawet mimo, że poznałam te dwie spoko dziewczyny z innej sali, nie chodzę do nich na żadne ploty itp., itd., bo wolę swoje własne towarzystwo, książki, krzyżówki i internet.
Te nie będą pewnie dłużej niż 3 dni, bo przyszły na chemię. 

Jedna mówi (jako jedyna na razie otworzyła do nas twarz), że widzi swój blok z okna. Mnie by skręciło. Wiedzieć, że jestem tak blisko a nie mogę tam pójść. No, ale trzy dni, to kobita wytrzyma.
Już słyszę narzekania na brak łazienki. Matko! No, nie ma! Jest na końcu korytarza, no i co z tego? Nie pasi? Nie myj się! Trzy dni cię nie zbawią. Dżizas!
Tak w ogóle, to, jakby to powiedziała moja kuzynka: -" 'Dzień dobry'... się mówi jak się wchodzi". Nawet nie wiemy kto zacz. W sumie nie potrzebuję tej wiedzy do szczęścia, tak po prostu byłoby nam łatwiej. Trzy dni. Z moją panią Danusią było mi fajniej. Lipna ta sala, bo tyle osób jest w stanie pomieścić:/ No i mam nadzieję nie będą okupowały telewizora oglądając jakieś okropne "Dlaczego ja?" albo inne "Trudne sprawy"... Wish me luck! A ja dalej czekam na rodziców. :)


DN niby nadal na luzie

5 komentarzy:

  1. Oczami wyobraźni staram się sobie wyrysować miejsce gdzie jesteś, ciekawa jestem jak faktycznie wygląda sala :) Moja mama ostatnio była w szpitalu kilka dni i leżała na 6 - osobowej sali i chyba to ona najmocniej wpływa na moją wyobraźnię. To jak z czytaniem książki, w głowie tworzymy sobie scenografię wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przerażam się tym bardziej wizją szpitala z Twoich opowiadań, tym bardziej, że jestem typem samotnika. Nie lubię przepychu, wymuszonych rozmów z osobami, których kompletnie nie znam i wysłuchiwania opowiadań z życia wziętych :/ Wole poczytać książkę, pobuszować po internecie. Nie zapowiada się, żebym szybko dostała termin do szpitala, ale już mi się odechciewa :/

    p.s jak się tylko ogarnę to jeszcze dziś odpisuję na Twojego maila :) Tylko najpierw spacer z pieskami, bo sie na mnie krzywo patrzą ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic się nie przejmuj, myślę, że aż tak drastycznie tego nie opisuję:) ja też nie lubię, więc raczej nie wdaję się w rozmowy, w których nie chcę uczestniczyć, o dolegliwościach, bólach itp. wolę przeskoczyć kilka stron w książce i mieć spokój. dasz radę:)

      Usuń
    2. na razie się nie zapowiada, ale zaraz napisze CI na maila ;)

      Usuń

Błagam, nie piszcie, że mi współczujecie, bo na prawdę nie ma czego!