środa, 20 marca 2013

Po prostu super...- IO dej sri

Jedna babka dzisiaj wychodzi. Bardzo sympatyczna. Taka, co była sześć tygodni na naświetlaniach, ale piersi. Za tyle samo ja też będę po. Póki co na jej miejsce dokoptowali panią, która przyszła w tym samym dniu, co ja, ale przenieśli ją ze względu na małą bójkę w sali nr 16.
Poszło o łazienkę.
Jest tam taka jedna dziunia, która ma ksywkę Pamela. Nosi długaśną blond perukę i dla wszystkich jest chamska i zaczepia. Jak idzie do łazienki, to z trzema reklamówkami (w sumie ma z 10) i plecakiem. I siedzi tam 1h10' słownie godzinę i dziesięć minut. Podobno w nocy robi pranie, rozbija się, świeci światło... Terrorystka! W kiblu przez tyle czasu kładzie kilo szpachli, jakby jej to miało pomóc. Widziałam ją kiedyś, więc nie miałam problemów o kogo chodzi, jak rzucili hasło "Pamela". Ma na imię Emilka.
Emilka-debilka.
Dwójka dzieci i mąż, z którym się rozwodzi. Podobno. Tyle wiem ze szpitalnych ploteczek. 

W każdym razie poszarpała jakąś kobitkę, bo ta jej zwróciła uwagę, że za długo siedzi w łazience.

Dali nam kobitkę 74l. Z deszczu pod rynnę. Ta, co wychodzi ma, na moje oko, ok. 50 nie więcej. Zobaczymy jak będzie dalej, bo będzie rotacja. Zostanę ja z tą "nową", bo reszta zaczyna zaraz chemię a na chemii się siedzi 2 dni max.

Była dzisiaj pani doktor i kazała mi czekać w sali. Pewnie dlatego, że wczoraj dwa razy się minęłyśmy a miała do mnie romans. Miał mnie też zobaczyć dzisiaj neurolog, ale podobno go nie ma. Ta mnie sama chciała zbadać, bo mówi, że widzi, że jestem zdrowa. Ale nie ma jej i nie ma, a ja siedzę i czekam słuchając nowych pierdół z oddziału.

DN nwlbjpg

6 komentarzy:

  1. O.o o matko jakie sensacje. Dobrze, że nie masz w sali tej Pameli =P

    OdpowiedzUsuń
  2. będę Was informować o przebiegu spraw wszelakich tej, mam nadzieję, wciągającej szpitalnoweli;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje relacje ze szpitala są świetne, super się je czyta ;) Wiem, że może Tobie jest mniej do śmiechu, ale trzymaj się, w razie czego możesz uciec w blogowy świat ;)

    OdpowiedzUsuń

Błagam, nie piszcie, że mi współczujecie, bo na prawdę nie ma czego!