piątek, 8 lutego 2013

A jednak...

Centrum Onkologiczne w Gliwicach
Wczoraj się okazało, że lepiej będzie jak pojadę na radioterapię do Gliwic... Rodzinka się wybrała na konsultacje do pana od naświetlań w Gliwicach i on powiedział, że są bardziej precyzyjni od tych w moim mieście. Tak w ogóle, to nie miałam pojęcia, że u mnie jest centrum onkologiczne! 
Dobra, mój szpital jest bliżej domu, ale jeśli coś lepszego jest kawałek dalej, a jak mówi Tata, jedzenie tam jest super (wie, bo przecież był dwa miesiące w zeszłym roku), to czuję się przekonana ;) Decyzja oczywiście należała do mnie i szybko się oswoiłam z myślą, że mniej więcej od marca (tak myślimy) przez 6 tygodni będę tam mieszkać. Moja Małżowinka powiedziała, że w razie jakbym nie chciała się zgodziać, to miał przygotowaną mowę. Oto ona:

"Przez całą chorobę jedziesz Ferrari, jeśli teraz wybierzesz tą trochę gorszą opcję, to tak jakbyś się z tego Ferrari przesiadła do Alfy Romeo." - i to powiedział stary Alfaholik!

Nie oswoiłam się jednak jeszcze z myślą "W co ja się spakuję na tyle czasu?" Te wszystkie kosmetyki, książki itp, itd. Śmiałam się, że muszę wynająć TIRa :D
Kolejnym plusem jest to, że nie będziemy musieli kopować modemu do komputera, bo jakbym była tu u siebie w szpitalu, to trzeba by było, a tam w Gliwicach jest gniazdko przy każdym łóżku :) Wystarczy, że wezmę swój kabel i gotowe! :)

T. zapytał tego profesora, czy muszę przestrzegać jakichś zasad żywieniowych, czy mam się oszczędzać itp. Pan odpowiedział, że mam robić wszystko normalnie (poza prowadzeniem samochodu, zresztą mam od tego ludzi ;) mam jeść normalnie, oczywiście w granicach rozsądku, żeby nie wsunąć paczki czipsów z tego powodu na raz. Oczywiście lepiej jak nie będę przyjmowała nie wiadomo ile cukrów, bo tym żywią się takie ble-komórki. A ja tak lubię słodycze, no ale wytrzymam...
(Wczoraj tylko zjadłam około 3y pączki, teraz wsuwam wafelki Familijne śmietankowe i popijam kawą :D)
Po tych sześciu tygodniach myślę, że będę już mogła wrócić do normalnego życia, do pracy itp. Potem czeka nas tylko operacja wyssania płynu z tarczycy mojego T. w Łodzi, ale i z tym damy radę! W międzyczasie zajmiemy się wykańczaniem i urządzaniem domu, więc tym, co tygdyski lubią baaardzo. Wyjazdy wakacyjne, typu NY albo Kopenhaga, odłożone na przyszły rok, nawet coroczny wielce oczekiwany zlot Alfa-zboczeńców, bo jak to powiedział główny zainteresowany - "Są rzeczy ważne i ważniejsze."

Konspiracja
Wczoraj znowu w ramach spacerku i, jakby to powiedziała Ula - "czilałtu", poszliśmy do naszego ulubionego baru dość niedaleko domu. Piję sobie herbatkę jaśminową i siedzę z moim T. a on nagle zaczyna się wyglupiać. Po lewej od nas, w rogu wisiał telewizor. T. zaczyna robić zdziwione miny w jego stronę, więc się odwracam, co tam pokazują. Reklama - a on zaczyna się śmiać - "Ale się dała nabrać, hihihi!" Potem znów patrzę na niego, robi oczy w stronę TV, więc już nie zerkam, ale robi te oczy nadal. Spojrzałam. Śmiech. No to mówię sobie w głowie "Ty dziadu, już nie spojrzę choćby skały s**ły!" Za chwilę nastąpiła zmiana i zamiast o TV mówi: "O jaaa... kto przyszedł... ooooOOOooo jaaaaaa" Logiczne, że nie odwróciłam się ani na milimetr, bo myślę sobie - pewnie ktoś tam wszedł albo i nie a on sobie robi ze mnie jaja. Tak myślałam póki nie zobaczyłam grupy 4 osób stojących przed naszym stolikiem. Brat T. z dziewczyną i siostra z chłopakiem! Ostatnio z ich chłopakiem i dziewczyną widzieliśmy się w sylwestra, bo z bratem w niedzielę a z siostrą przed wczoraj, bo spała u nas dwie noce :D
No jaka niespodzianka!!! Byłam w szoku :D Fajnie, że im się chciało, było jak zwykle super, miło i śmiesznie :D Świetny wieczór! 

Zaczynają się odwiedziny / Plany na ferie
W sobotę spotykam się z baaardzo dobrą koleżanką jeszcze z liceum, z którą mam cały czas kontakt a po południu idę do kuzynki. W niedzielę do Rodziców T. i na wieś na cmentarz do jego Dziadków i w odwiedziny do Cioci i kuzynostwa.

Za tydzień w weekend odbijemy sobie wyjazd na narty, do którego nie doszło i planujemy skoczyć na weekend do Zakopanego. Mam w związku z tym  za zadanie poszukać zaraz noclegu. "Ma być łazienka w pokoju, może nie być tv, ma być blisko centrum, nie patrz na cenę, bo jak będzie tanio a brzydko, to marna Twoja robota!" - no nie wierzę! Oczywiście jedziemy sami :) Can't wait! :D


DN nwlbjpg ;p

8 komentarzy:

  1. No to grunt żebyś tym Ferrari jechała do końca =)
    A jak będziesz znudzona w Gliwicach to daj tylko znać to wpadnę podrzucić Ci jakieś książki, czasopisma czy słodycze w ukryciu =P (o ile będzie można Cię odwiedzać =P)
    Nawet nie wyobrażasz sobie jak Ci zazdroszczę weekendu w Zakopanem. Uwielbiam tam jeździć a odkąd Tymonek pojawił się w naszym życiu ciężko nam gdziekolwiek pojechać. Choć gdy mieszkał jeszcze w brzuszku byliśmy i nad morzem i w Zakopanem =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D dzięki, odezwę się jakby co :*
      Co Wam Tymek przeszkadza? Bierzcie go pod pachę i już! :*

      Usuń
    2. haha ta, to chyba nigdy nie podróżowałaś z małym dzieckiem. My z Jarkiem cały dobytek potrzebny na trzy dni pakowaliśmy w 2 plecaki o pojemności 27litrów każdy, a Tymek potrzebuje co najmniej 6 razy tyle :P a podróż pociągiem nie wydaje się być dobrym rozwiązaniem przy takim bagażu i rozwrzszczanym pacholątkiem :P
      może gdy dorobimy się autka będzie prościej. W każdym razie zdaj relację z wyjazdu, chociaż fotki pooglądam :)

      Usuń
  2. Studiuję lekarski w Gdańsku, i tam ciagle mówią, że na Śląsku są ' dobre specjalisty i wszystko jest' ;) Życzę meeega dużo zdrowia i siły, ażaby przetrwać (o ile będzie.. ) ciężki czas!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, życzę zdrówka dużo i jeszcze więcej!
    Tak jest niestety czasami, że nie wszystko idzie po naszej myśli, coś o tym doskonale wiem.
    trzymm kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem dlaczego trafiłam tu dopiero teraz. Przeczytałam wszystko i mam wielką ochotę Cię wyściskać! I to nie dlatego, że mi Ciebie żal, o nie! To dlatego, że wydajesz się być tak fajną osobą, że to pierwsze co przychodzi mi na myśl:)

    P.S. jeżeli nadal szukasz inspiracji do wiązania chustki na głowie to nie szukaj, moja mama mówi, że trzeba stanąć przed lustrem i tak kombinować aż Ci się spodoba. A mama wie co mówi :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki wielkie!:* :D Faktycznie moje wiązanie polega na kombinowaniu przed lustrem, aż ręce bolą :) Chociaż i tak po domu śmigam bez chustki, tylko w miejscach publicznych, żeby nie straszyć ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rainy Gliwice to na prawde dobry osrodek trzymam kciuki by wszystko bylo ok I jak trzeba dobrze ze bedziesz miala z nami kontakt ;-)

    OdpowiedzUsuń

Błagam, nie piszcie, że mi współczujecie, bo na prawdę nie ma czego!