niedziela, 6 stycznia 2013

Atmosfera w domu

W Święta

Plany były jak w zeszłym roku - idziemy do moich Rodziców a potem do Rodziców T. Ale się pozmieniały - wiadomo. Rodzice T. razem z jego bratem i siostrą przyszli do nas. Była też ciocia i moja siostra z synem. No i my. Było bardzo miło i nawet miałam krótką wstawkę w postaci podziękowania Rodzicom i T. a także wyrażenia radości, że spotykamy się właśnie w takim gronie. Miny nietęgie, ale sytuację uratowała grzybowa z łazankami i cała reszta pyszności.  
Boże Narodzenie spędziliśmy też u  moich Rodziców a drugi dzień u Rodziców T. - tam prezentów co nie miara, które zaskoczyły nas oboje ogromnie! Dobrze, że zrobiłam zapas na długo przed Świętami, to i my nie byliśmy z pustymi rękoma. Bardzo sympatycznie w cudownej, rodzinnej atmosferze, którą doceniam najbardziej na świecie! Zostaliśmy na noc.

Sylwester

Miał być w domu przed jakimś filmem a potem w razie czego zaraz do spania. Nie podniecamy się takimi wydarzeniami w ogóle chociaż plany na ten rok były takie, że pojedziemy do mojej najstarszej Siostry, ukochanego Szwagra i ich zaraz 12-letnich Bliźniaków do nowego mieszkania do Pruszkowa. Na parapetówkę i na sylwestra właśnie. Wyszło jak wyszło, zostaliśmy - wiadomo.

Nie było siedzenia we dwójkę u nas w kawalerce, bo brat T. zaproponował, żebyśmy jednak się skusili i przyjechali do nich, czyli do Rodziców T. Dwie godziny snu, makijaż, paznokcie, kiecka, przyjechał po nas z nową Dziewczyną, która jest bardzo sympatyczna i już ogromnie ją polubiliśmy!
Przyszli też, bardzo spontanicznie nasi przyjaciele-tancerze z osiedla T. i tym sposobem spędziliśmy go w szóstkę.
Niestety TV nie jest w stanie zapewnić sylwestrowej rozrywki na jakimkolwiek poziomie (ani już wg mnie żadnej), ale coś tam buczało w tle, jakaś nawet ładniejsza niż zwykle Kasia Cichopek, a my jedliśmy, chłopcy obracali flaszkę za flaszką, śmiechy, zdjęcia grupowe pod piękną choinką, opowieści z przeszłości, podsumowanie roku, życzenia, szampan! Cudownie! Rodzina jest najważniejsza, że tak zajadę jakimś hasłem wyborczym albo podobnym.
Po drugiej nas odwieziono, ale jeszcze nie szłam spać, bo musiałam poblogować, zresztą nie chciało mi się za bardzo z racji dwóch godzinek przedwyjściowej drzemki.

W domu

Ciągle siedzimy albo u nas, albo u Rodziców dwa piętra niżej. Śmiejemy się non-stop! Jeszcze teraz w piątek przyjechała moja kolejna Siostra - mam aż trzy starsze! - z Warszawy ze swoją najstarszą, 16-letnią już córką. Dzisiaj niestety już wracają - wiadomo szkoła, praca, ale wczoraj pobuszowałyśmy sobie u nas w moich ubraniach, kosmetykach, butach - jak zwykle zresztą! Porozdawałam im kilka rzeczy - to zawsze gwóźdź programu siostrzanych odwiedzin. Każdych. Był i makijaż i paznokcie i potem zdjęcia.
No jak mi pięknie wyszła ta moja Siostra! W ogóle jest piękna! Tylko za chuda:(

Dzisiaj przyjdzie na obiad też ta, która była na Wigilii z synem, też 16-letnim. Obie zobaczą się po długim czasie, bo od naszego wesela (sierpień 2009). Nie wiem czy obie są pocieszone, bo sytuacja dość kwaśna, ale nie interesuje mnie to. Kiedyś marzyłam, żeby stało się coś takiego, żebyśmy wreszcie spotkały się wszystkie razem i teraz prawie to się udało - mam guza:D
Z każdą się widziałam, tylko w czwórkę nie byłyśmy, ale myślę, że to jest do nadrobienia!

DN na luzie o guzie

7 komentarzy:

  1. Troszki się pogubiłam w rodzinnych konotacjach ale to przeciez TWOJA wielka KOchana RODZINA:) super że jesteście razem:) miłej niedzieli babs

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba fajnie mieć taką dużą rodzinę :). Ja to jestem sama ze sobą, tzn. Ukochany ma brata, ale jakoś tak bez szału.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozazdrościć! Ja mam jedna sióstre 6 lat starsza, ale mamy tak rożne charaktery ze nie mamy dobrego kontaktu. Ona mieszka 150km ode mnie i rozmawiamy jak musimy czyli jak sie spotkamy u rodziców. Przykre to troche, ale cóż :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przykre, musisz to zmienic, w koncu to Twoja siostra - jedyna! Szkoda zycia! Bedzie dobrze:*

      Usuń
    2. Probowalam juz wiele razy niestety moja sis jest zainteresowana glownie soba. Nawet rodzicow nie zapyta co u nich tylko jest ciagle"ja,u mnie" itp moja mama twierdzi ze chyba tak musi byc ze obie zyjemy wlasnym zyciem

      Usuń
    3. Szkoda, może się "ogarnie".. tego Ci życzę:*

      Usuń

Błagam, nie piszcie, że mi współczujecie, bo na prawdę nie ma czego!