poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Najwyższy czas! (27/30) - IO dej forti fri

Tak myślę, że już normalnie nadszedł już ten czas, że mogę zacząć legalnie odliczanie i nawet skreślać sobie daty w kalendarzu. I aż mam strasznie przyjemne ciarki z eksajtmentu jak o tym myślę! Wstałam w świetnym humorze! Mam wygodny dresik, bo dzisiaj nigdzie nie wychodzę (za to jutro...), na twarzy maści wszelkiej maści, w uszach boską muzykę i jest wprost pięknie! Pogoda świetna, nic mnie nie denerwuje. Wszystko idzie idealnie - skończyłam właśnie przepyszną owocową sałateczkę czekając na obiad, na który zupa jarzynowa, łazanki i, uwaga!, deser w postaci kiślu... 

Była rano na wizycie moja lekarka prowadząca, ale powiedziała, że dzisiaj zadzwoni w sprawie tych jednych naświetlań i mi da znać... Spodziewałam się tego, że jeszcze tego nie zrobiła, chociaż zapewniała od piątku, więc i teraz jakoś nie będę wyczekiwać na jej pojawienie się z radosnym okrzykiem - "Pani D. udało się!". Wspominała w razie czego o 1-szym maja, znowu dodając, że niczego mi nie obiecuje. Ok, ale daj mi znać chociaż co i jak, kobieto! Przyzwyczaiłam swój umysł do świadomości, że wyjdę dopiero szóstego maja, nie boli mnie to już. Ani ziębi ani parzy. Tak ma być widocznie i już, zaakceptowałam i czekam spokojnie dalej. 

Mamy nową, bardzo sympatyczną panią. Ja wiem, koło 40-tki (we wprost zadżebistej peruce!!!) Na chemię, więc nie będzie długo, ale niech będzie, bo "zajmie się" tamtą od strony, powiedzmy "intelektualnej" a na pewno towarzyskiej - tzn. zajmie się wszelkimi jej pytaniami, rozmowami o chorobie itp. Ja znów pomknę w swój świat między uszami, a na nich ogromnymi słuchawkami Sony, czytanie itp. Zaczęłam dzisiaj kolejną grubaskę, tym razem "Bezsenność" - ukochanego Kinga. Straciłam rachubę, ale potem wszystko podliczę i zobaczę czy chociaż jedną półkę w domu udało mi się "połknąć" podczas pobytu tutaj.
Dobra! Jest po pierwszej, jeszcze chwilę posiedzę, potem poczytam ile sił i o 17-tej schodzę na lampy, tym samym odbębniając dziś dwudzieste siódme z trzydziestu.

Countdown:
29 - 27 naświetlania
30 - 28
1.05 - wolne :(
 2.05 - 29 naświetlania
3.05 - wolne :(
4.05 - wolne, bo sobota :(
5.05 - wolne :(

6.05 - 30 - ostatnie lampy

DN nwlbjpg

2 komentarze:

Błagam, nie piszcie, że mi współczujecie, bo na prawdę nie ma czego!