Leci jakoś ten czas... już dziesiąty dzień tutaj.
Dzisiaj spałam średnio, bo prawie wszystkie kobity chrapały jak najęte... Poduszka na głowę niewiele pomogła, ale jakoś dociągnęłam do rana.
Znowu nastąpiła wymiana. Te trzy wyszły i przyszły tylko dwie, więc jest nas teraz 4. Dwie stałe, dwie nowe na chemię. Wyjdą niedługo i tak rotacja, rotacja w dalszym ciągu.
T. przyjechał o 13:30 ale niestety musiałam czekać aż mnie zawołają na konsultację neurologiczną, więc byliśmy uziemieni. Rzeczona miała być ok. 15:00, ale czekaliśmy aż do 16:00! Na szczęście szybko poszło i już o 16:25 byłam spowrotem. Badanie standardowe. Polegało m.in. na dotknięciu palcami do nosa, wodzeniem wzrokiem za wskaźnikiem i moim ulubionym drapaniem w stopy, które boli jak cholera. Brrr... Plus wywiad i pani stwierdziła, że nic mi nie jest.
Zdziwiła się tylko, że tak szybko od obiawów, którymi nie była padaczka, zdiagnozowano tego guza. No cóż, nie czekałam na zbawienie, tylko po tych dwóch dniach bóli głowy i wymiotów po prostu poszłam do lekarza. Nie czekałam jak inni, nie wiem na co. Właściwie, to nie chciało mi się iść, ale mój T. nie dałby mi żyć jakbym nie poszła chociaż dla świętego spokoju, mojego i jego. No to poszłam:) Thx Hun!
Jak wróciłam, to znów zerwaliśmy się na wagary, tym razem do gliwickiej galerii Forum. A tam: Natura <3, której u nas nie ma. Te szafy Essence, Secret, Kobo... Szaaał!
T. się ze mnie śmieje jak tam wpadam i gapię się jak głupia na te wszystkie kosmetyki i oglądam, wącham. Parodiuje mnie skubany! Ja mu nie wypominam, że ma tyle śrubokrętów, śrubeczek, mierniczków i próbniczków, ile tylko chce. I też kupuje nowe. Też mam prawo do swoich "śrubeczek" w postaci lakierów albo innych świecidełek kosmetycznych, a co! :D Lubię to i już :P
Jutro nie mam odwiedzin. Tak sobie zażyczyłam. Tzn. T. nie pasuje, bo kończy pracę gdzieś dalej i nie opłaca mu się krążyć kupę kilometrów. A rodzicom grzecznie powiem, że chcę sobie sama pobyć jutro... Poczytam sobie, poleżę, pośpię i będę miała czas tylko dla siebie:)
DN nwlbjpg
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhaha no to widzę, że wszystkie drogerie w gliwicach odwiedziłaś =)
OdpowiedzUsuńOj nie Kochana, jeszcze Dayli;)
UsuńA tam coś jest w ogóle? to jeszcze Katon (kiedyś niezły sklep a teraz... ojj jak byłam w czwartek to wyglądało marnie i zero ludzi a zawsze kolejki jak za prlu =P).
UsuńA i jeszcze jeden Hebe będą otwierać niebawe w Gliwicach =P Powinnaś się załapać.
Właśnie znalazłam Twojego bloga i na pewno zostanę tu na dłużej-może dlatego że sytuacja nieco mi znana jednak z perspektywy typu "ja młoda matka i jej ciężko chore 4miesięczne dziecko". Jak już oswoiłam się tym faktem to też twierdzono że jestem pozytywem na oddziale i chyba dobrze na tym wyszliśmy ja i mój <3 Skarb. Też chciałam zacząć pisać bloga ale w końcu skończyło się na chęciach, może nie chciałam zapeszać. Dziś jest dobrze (po 18 miesiącach leczenia-tak mówią doktorstwa) i staram się syna nie ograniczać. Trzymam kciuki za Ciebie i dalsze leczenie i blogowanie oczywiście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przepraszam że zajęłam Ci taki obszar w komentarzu ;)
A na takie problemy ze snem to polecam stopery do uszu :) Kupuję w aptece za 2zł i pomaga przespać noc gdy jakieś hałasy przeszkadzają.Są w formie takiej plasteliny czy gumy i się je formuje i zatyka uszy.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, takie zolte spotkalam albo rozowe i planuje zakup chociaz jakos daje rade;D
Usuń